facebook
zaawansowane
< >






Mały księgowy, czyli nauka oszczędzaniaMarzeniem każdego rodzica jest, aby jego pociecha doskonale radziła sobie w dorosłym życiu. I choć pieniądze szczęścia nie dają, to są jednym z kluczowych i nieodłącznych elementów funkcjonowania w dzisiejszych czasach. Musimy więc od najmłodszych lat uczyć nasze dziecko rozsądnego gospodarowania pieniędzmi. Jak to zrobić? Najlepszym rozwiązaniem jest kieszonkowe.

Tzw. kieszonkowe to dla naszej latorośli najlepsza okazja do nauki oszczędzania. Jeśli mądrze ustalimy zasady i będziemy wymagać ich przestrzegania nie tylko od dziecka, ale również od siebie, możemy być pewni, że osiągniemy w tej dziedzinie sukces, a młody człowiek nauczy się doceniać wartość pieniądza, planować wydatki, porcjować przyjemności i oszczędzać na większe przedsięwzięcia.

Histeria w sklepie

Nie wszyscy jesteśmy świadomi tego, że naukę oszczędzania zaczynamy wraz z pierwszą wizytą w sklepie w towarzystwie naszej kilkuletniej pociechy. Jeśli dziecko jest na tyle duże, żeby zacząć marudzić o gumę, soczek czy czekoladę, którą koniecznie musi dostać, od naszej reakcji zależy jego zachowanie w przyszłości. Często jesteśmy świadkami dantejskich scen, kiedy to dziecko chce zabawkę, a matka odmawia jej kupienia. Zaczyna się wtedy histeria i nieprzychylne spojrzenia innych klientów. W takiej sytuacji należy wyjść z dzieckiem ze sklepu i to nie dlatego, żeby oszczędzić klientom głośnego płaczu, ale żeby pokazać naszemu dziecku, że płaczem nic nie wskóra. Kiedy nasza pociecha się uspokoi tłumaczymy jej, dlaczego nie chcemy kupić zabawki (np. jest za droga). W tym momencie możemy również zaproponować coś w zastępstwie („nie kupię Ci tej czekolady, ale możesz wybrać sobie soczek”). W ten sposób uczymy dziecko sztuki wyboru.

Podstawowe zasady

Dając naszemu dziecku kieszonkowe, musimy pamiętać o kilku podstawowych zasadach. Obowiązują one niezależnie od wieku i warunkują nasz sukces wychowawczy w dziedzinie finansów:

  1. Kieszonkowe wypłacamy zawsze tego samego dnia. Jeżeli są to tygodniówki, to np. w poniedziałki, w przypadku kieszonkowego miesięcznego powinien być to zawsze ten sam dzień miesiąca, np. pierwszy.
  2. Ustalamy z naszą pociechą, jakie wydatki pokrywa z własnej kieszeni, a jakie my mu zapewniamy.
  3. Nie wypłacamy dziecku zaliczek na poczet przyszłego kieszonkowego. Jeśli nasza pociecha chce kupić coś drogiego, musi zaoszczędzić pieniądze. Nie przyzwyczajajmy dziecka do tego, że zawsze ma pieniądze na wyciągnięcie ręki.
  4. Nie decydujmy o tym, na co dziecko przeznaczy swoje kieszonkowe. Możemy doradzać, ale nigdy nie krytykujmy jego wydatków.

Kiedy i ile?

Pierwsze kieszonkowe najlepiej przyznać dziecku, gdy pójdzie do szkoły. Jest to najlepszy moment, ponieważ nasza pociecha umie już rachować, rozróżnia nominały banknotów i zaczyna myśleć abstrakcyjnie, czyli w tej sytuacji przeliczać pieniądze na to, co może za nie kupić, np. 2 zł może zmienić się w soczek.

Kilkulatek nie jest jeszcze w stanie planować działań z dużym (np. miesięcznym) wyprzedzeniem, dlatego lepiej podzielić jego kieszonkowe na tygodniówki. Kieszonkowe nie powinno być zbyt wysokie. Kilka złotych w zupełności wystarczy.

Do systemu miesięcznego kieszonkowego możemy przejść, gdy dziecko ma 12 i więcej lat. Wtedy też możemy (o ile nasz domowy budżet na to pozwala) podnieść kieszonkowe dziecka. W przypadku kilkulatka na miesiąc przypadało około 20 zł. W przypadku nastolatka kieszonkowe powinno wynosić 50 - 100 zł. Pamiętajmy, że nastolatek odczuwa większe potrzeby niż kilkuletnie dziecko, a kieszonkowe przeznacza zazwyczaj na wydatki związane z wyglądem, rozrywką lub gadżetami, np. sprzęt elektroniczny, gry komputerowe, wyjście do kina.

Skąd się biorą pieniądze?

Nasze dziecko musi mieć świadomość, że pieniądze nie leżą na ulicy. Opowiadajmy mu o swojej pracy, informujmy o poniesionych wydatkach na dom. Już nawet kilkuletnie dziecko jest w stanie zrozumieć, że zarobione pieniądze należy podzielić na poszczególne wydatki. Musimy je tylko o tym uświadomić. Ważne jest też to, abyśmy nauczyli dziecko zasady, że nie wydajemy więcej niż mamy. W tym celu najlepiej wybierzmy się na wspólne zakupy. Ustalmy, jaką kwotę mamy do wydania i co musimy kupić (np. jajka, makaron, szampon). Pozwólmy dziecku całkowicie decydować, który produkt włoży do koszyka. Przed podejściem do kasy zliczmy razem z dzieckiem (najlepiej na kalkulatorze) sumę naszych zakupów. Jeśli okaże się, że przekroczyliśmy ustaloną kwotę, nasze dziecko powinno zdecydować, co odłożyć na półkę lub który produkt zmienić na tańszy.

Kieszonkowe na konto

Dobrym sposobem na naukę oszczędzania jest założenie nastolatkowi bankowego konta młodzieżowego. Takie konto jest najczęściej pozbawione opłat, dodatkowo nasza pociecha otrzymuje kartę debetową, którą może dokonywać płatności. W ten sposób młody człowiek poczuje większą samodzielność i wpływ na to, jak gospodaruje własnymi pieniędzmi. Rodzic w każdej chwili ma wgląd do historii konta, więc nie pozostawia pociechy całkowicie bez kontroli, jednak zapewnia jej doskonały wstęp do dorosłego życia i niemal codziennej styczności z bankowością.

Alternatywą dla konta może być karta przedpłacona. Ta z kolei sprawdza się, jeśli nasze dziecko wyjeżdża na wakacje i nie chcemy, aby nosiło przy sobie większą gotówkę. Kartę taką doładowujemy przelewem i nastolatek korzysta z niej jak z debetowej.

^
Wszelkie prawa zastrzeżone - Dzieckolandia - 2011 - 2024 Projekt i wykonanie: goshop.pl
Ładowanie...

Ta witryna używa plików cookie.  Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz je w każdej chwili zmienić. Szczegóły znajdziesz w naszym regulaminie dotyczącym polityki plików cookie.Polityka prywatności

Zamknij